wtorek, 20 listopada 2012

~CHAPTER 9~ "Czy uwierzy, że nie jest nikim?" i "Wiedziałem, że ci się uda!"

~CHAPTER 9~

"Czy uwierzy, że nie jest nikim?" i "Wiedziałem, że ci się uda!"


Odpowiedzi na Wasze komentarze pod rozdziałem ^^
A oto on ;D

---------------------

(Uruha)

— Kouyou! Czekaj! — usłyszałem za sobą.
Odwróciłem się i zobaczyłem biegnącego za mną Aoiego. Czego on chciał?
Czekaj...
Dobiegł do mnie i położył mi rękę na ramieniu.
Czemu tak nagle wyszedłeś?
Westchnąłem.
Zgadnij.
Kouyou, wiem, że to był cios, ale nie tylko dla ciebie. Dla nas wszystkich też. Nie dołuj się sam, dobrze?
Znowu westchnąłem. Jak on to robił? Zawsze, gdy widział, że się smucę, potrafił znaleźć słowa, które automatycznie poprawiały mi humor, nawet jeśli nie były zbyt radosne. Chyba właśnie znalazłem jeden z powodów, dlaczego się w nim zakochałem. Gdyby on o tym wiedział...
Uru, głowa do góry. Uwierz w Takanoriego — uśmiechnął się ciepło.
Miałem drugi powód. Jego uśmiech, oczy, usta, cała twarz. Był... po prostu sobą.
Wierzę w niego, przecież to mój kuzynek — też się uśmiechnąłem.
No i to jest Uruha, którego znam — poczochrał mi włosy i poszliśmy do studia.

---------------------

(Reita)

Itachi! Czemu? Mógłbyś nam to wytłumaczyć? — krzyczał Kai.
Uspokój się, Kai — powiedział Itachi z kamiennym wyrazem twarzy. — Uspokój się.
Jak mam się uspokoić, Itachi, jeśli przysyłasz Miyaviego, żeby nam oznajmił, że nasz kontrakt wisi na włosku?
Nie odzywałem się, tylko słuchałem. Dawno nie widziałem Kaia w takim stanie.
Chłopaki, wystarczająco dużo mieliście czasu, żeby znaleźć wokalistę. I nie będę się z wami kłócił. Do piątku zwalniacie studio. Skończony temat.
A jeśli do piątku przyniesiemy ci całą piosenkę? Z wokalem? — odezwałem się.
Itachi odwrócił się i spojrzał na mnie uważnie.
Macie wokalistę?
Spojrzałem na Kaia, a on na mnie.
Mamy świetnego kandydata — uśmiechnął się.
Kto to?
Zobaczysz w piątek. Jeśli ci się nie spodoba, to w poniedziałek nas tu nie będzie, zgoda?
Kai rzucił bardzo odważną propozycję. Wierzył w tego dzieciaka. Przyznam, że mimo tego, że trochę się obawiałem, to też w niego wierzyłem. Zaintrygował mnie. Był... inny. Wrażliwy. Gdyby wtedy mój głupi brat nie przyszedł nawalony, nie wiedziałbym co go spotkało. Nie wiedziałbym co przeżywał, co wciąż czuje i czego się boi. Jak teraz o tym myślę, to wydaje mi się to straszne. Pomyśleć, że mamy przy sobie osobę, które ma takie problemy i tylko ja o tym wiem. Chyba. Bo nie jestem pewny czy Uruha też. Ale jak go nie zmusił, to chyba nie wie. Zacząłem się zastanawiać. Jak on się czuł z tym? Jak on nauczył się z tym żyć? Jak nauczył się żyć w strachu i z błędną świadomością, że jest nikim? Tego mi nie powiedział, ale tak zapewne się czuł. Podobno wszystkie osoby po takich przejściach tak się czują. Nie wiem czemu, ale chciałem mu pomóc. Naprawdę. Ciekawe ile minie czasu, zanim Takanori zacznie normalnie funkcjonować. Bez strachu. Jeżeli w ogóle się odważy. Coś czułem, że trzeba będzie mu w tym pomóc. Nie miałem dzieci, ale nie wyobrażałem sobie jak wielkim skurwielem trzeba być, żeby tak skrzywdzić. Szczególnie swoje własne dzieci. No cóż... Nie będę wnikać. Byłem pewny, że jak spotkam tego chuja to mu przyjebię, nie zastanawiając się nawet.
Dobrze, czekam do piątku, chłopaki, powodzenia — przerwał moje rozmyślania Itachi.
Obaj przytaknęliśmy i wyszliśmy. Gdy Kai chciał już otworzyć drzwi od studia, zatrzymałem go.
Słuchaj — szepnąłem.
Takanori śpiewał. Czyżby... już? Już napisał tekst? Wsłuchałem się w ten głos. Te słowa... były po prostu piękne, a w połączeniu z niesamowitym głosem blondyna sprawiały wspaniałe wrażenie. Ale w sumie... Może to był jego sposób na wyrażenie siebie? Jeżeli przez cały ten czas tłumił w sobie wszystkie emocje... Słowa płynęły prosto z serca. Otrząsnąłem się. Przestań już, debilu, zganiłem sam siebie.
Hey, co wy... — zobaczyłem Uruhę i Aoiego.
Stanęli przerywając rozmowę i zaczęliśmy wszyscy nasłuchiwać. Gdy Takanori skończył, Uruha otworzył powoli drzwi. Nastolatek siedział przy odtwarzaczu i coś nucił, co chwilę kreśląc na kartce przed sobą. Jedna kartka? Dziwne. Kiedy Yune albo Uru pisali teksty, zawsze wszędzie walały się pokreślone kartki. On miał jedną. Odwrócił się w naszą stronę i patrzył po kolei na każdego.
Hey, kuzyneczku, widzę, że nie marnujesz czasu.
Spojrzałem na blondyna. Uśmiechnął się, ale miałem wrażenie, że był zakłopotany.
Zabrać tego potwora, żebyś mógł dokończyć? — zapytał Kai.
Ke? A nie, nie trzeba. W sumie... Myślę, że już skończyłem. Chcecie zobaczyć?
Wyczułem wahanie w jego głosie. Na twarzy miał uśmiech. Byłem jednak dziwnie pewny, że to nie jest jego prawdziwy uśmiech. W tamtej chwili pomyślałem... Jak to się stało, że przez siedem lat nikt nie dowiedział się, co się dzieje z Takanorim? Nawet teraz potrafił bardzo dobrze maskować swoje prawdziwe uczucia. Niedobrze. Spojrzałem na tekst. Ten był po prostu piękny. Po prostu. Był wspaniały, a jednocześnie prosty i wesoły. Napisał go w tak krótkim czasie? Ile nas nie było? Może godzinę. Zdolny jest.
Kuzyneczku, mój mały! Wiedziałem, że ci się uda! — Uruha przytulił go, a ja uśmiechnąłem się na widok skrzywionej miny nastolatka.
Uruha... Bo udusisz nam tekściarza — odezwał się Kai.
Zaśmialiśmy się wszyscy.
Ale teraz tak na serio, Takanori, ten ten tekst jest świetny, ja kłaniam się nisko.
Widziałem jak Takanori się na nas patrzył. Jakby trochę przestraszony. Może za bardzo bał się bliskości? Szczególnie z nami... W końcu miał złe doświadczenia ze starszymi facetami. Nagle zaświtało mi i miałem ochotę walnąć się w głowę. Jak ja mogłem być taki głupi? Nie chciał być z nami w zespole, bo się nas najzwyczajniej w świecie bał! Jaki debil ze mnie... Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem? Muszę powiedzieć reszcie i... Nie, nie mogę. Obiecałem mu. Ale... Jeeezu, no i miałem problem. Bo jeśli powiem chłopakom, to zawiodę i tak nikłe jego zaufanie do mnie, a z drugiej strony może mu to pomoże? No cóż... Nic na szybko, Reita. Porozmawiaj najpierw z blondynem. Tak, to najlepsze wyjście.

--------------------------------------------------------

No w końcu. Ugh. —.— Gdy pisałam tę notkę, dwa razy mi ją usunęło. Ale w końcu się udało i pojawił się rozdział 9. A teraz mała zapowiedź następnego rozdziału:

„Cholerny Reita. Czemu za nic nie mogłem go rozgryźć? Rano totalna głupawka, potem był zmęczony, a teraz taki poważny i troskliwy. Ale w sumie... Cieszyłem się, że taki był. Poprawka. Cieszyłem się, że był taki w stosunku do mnie.”
i
Odwróciłem się. W naszą stronę biegł Miyavi. Ubrany na kolorowo i wyszczerzony jak malec, który dostał nową zabawkę, machał płytą, którą trzymał w ręku. Wyglądał jak... Dziecko Tęczy. Zachciało mi się śmiać. Aż się uśmiechnąłem.”

Hakkai: Widzisz? I nie czekałaś długo (przynajmniej tak sądzę) ^^Dziękuję, że kochasz mój styl pisania. Miło mi ^^
Nozomi: A żebyś wiedziała. Piszę teraz w każdej wolnej chwili, żeby mieć dużo na szkołę. W sumie kłopot nie polega na braku weny, tylko braku czasu xD A obiecuję, że takich tekstów będzie więcej, więc możecie je wykorzystywać z moim błogosławieństwem xD
Keshito: Czy długość notki kiedyś Ci będzie odpowiadać? xD
Pln: Dziękuję ^^ Powiem Ci, że ja mam taki zwyczaj, że po napisaniu notki czytam ją jeszcze raz i szczerze mówiąc też uśmiechałam się jak debil xD No i przyznaję Ci rację, bo skarb Ruki jeszcze da o sobie znać ^^ A obiecuję, że kiedyś porozwala szklanki, ale to jeszcze nie teraz xD
Kayla: Oczywiście, że pan Itachi usłyszy Rukiego, no bo jakżeby nie? Zobaczysz, co powie xD Już niedługo ^^ A co do Dziecka Tęczy to zwaliło mnie z nóg xD Padłam xD To było boskie. Jeśli pozwolisz to wykorzystam to w następnych rozdziałach xD A co do szabloniku to mi też się podoba ^^
Nana: Oj, oj, może masz rację. Mi też się wydaje, że Aoś coś zazdrosny o swojego Uru-chana, nie? Hehe xD Obiecuję, że to rozwinę. Nawet bardzo rozwinę. I nawet już wiem jak. Właśnie trwają prace nad rozdziałem, w którym to rozwinę ale nie będę zdradzać szczegółów xD Dziękuję, że podoba Ci się jak pisze, ale nie mów, że piszę rewelacyjnie, bo może ty piszesz lepiej? Spróbuj. Jak mi przyślesz, to opublikuję xD Okey, Ciebie też będę powiadamiać, nie ma sprawy ^^ Ale mam prośbę, popiszcie ze mną jak jestem dostępna, bo mi się nudzi xD Nozomi mi nie odpisuje, bo"Gomen, nie widziałam jak napisałaś" xD Sorki, Nozomi, ale musiałam xD

A co do szabloniku, to co o nim sądzicie? Mi się bardzo podoba ^^ Owy szablonik zrobiła i wstawiła Hannami, za co bardzo jej dziękuję. Można ją znaleźć w linkach pod nazwą Sasodei. Polecam. A więc notka z dedykacją dla niej ^^ Za szablonik, kociaki i wódkę żołądkową xD (Nie pytajcie o co kaman, kiedyś Wam wytłumaczę xD)

9 komentarzy:

  1. Hio hio... Ja już nie mogę się doczekać jak to rozwiniesz... Jak dla mnie piszesz rewelacyjnie ;] No tak szczerze to kiedyś pisałam bloga (a nawet dwa) ,więc jak chcesz to ci mogę przesłać no ale nie polecam xD Jak chcesz to ja z chęcią popiszę jak mnie nie będziesz miała mnie dość... No a co do noci to jak dla mnie za krótka a po za tym fajna ale nic specjalnego się nie działo... W następnej noci mam nadzieję że dodasz jakąś ciekawą scenkę z Rukim i Reitą ;d Czekam ;] Hi hi xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Kotku jesteś boska. Twoje pismo mnie olśniewa jest takie szczere i od serca. ^ ^ Czekam na kolejne wiem, że mi się spodobają bo uwielbiam twoje pismo. ; **

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nigdy nie będę zadowolona xD Ale rozdział jak zawsze fajny ^ ^ Nie wiem co sądzą o tym inni, ale stworzyłaś dla Reity fajny dylemat. Mi się osobiście podoba ^ ^ Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przede wszystkim, bardzo podoba mi się pomysł wprowadzenia narracji z różnych perspektyw. Znacznie urozmaica to tekst, a tym samym sprawia, że staje się on o wiele bardziej ciekawszy :) poza tym, myśli Reity były takie...realistyczne? (tak, to chyba dobre słowo); aż normalnie poczułam tę gamę sprzecznie skrajnych emocji, które nim targały. Jestem bardzo ciekawa, jak to dalej poprowadzisz. Na koniec dodam jeszcze, iż wyraźnie widać, jak wiele wkładasz od siebie w to opowiadanie i to jest fajne :)
    PS1. Mogłabym też być informowana o nowych notkach?---> 37814900
    PS2. Szablon prześliczny :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero teraz dopadłam do laptopa. Wcześniej szkoła i te sprawy, rozumiesz?
    Haha :):) No, no jestem pod wrażaniem. Rukas wymiata i w takim tempie to on w miesiąc płytę wyda :DD A i nie wiem skąd, ale po prostu wiem, że pan Itachi nie wyrzuci chłopaków na zbity pysk xDD a co do "Dziecka Tęczy", to nie mam nic przeciwko :)) i fajny pomysł z tymi zapowiedziami nextów. Jak widać Myv poprawi komuś humor :) Cóż, czekam z niecierpliwością ( jak zwykle^^) na n/n :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze powiedziawszy, spodobało mi się. Potrafisz poprowadzić wątek w ciekawy sposób. Postacie są dość złożone, przy tym nie przekombinowane na siłę. Dobrze się zapowiadasz, oczywiście są jakieś tam błędy, ale kto ich nie popełnia? : ) Co tam dużo gadać, czekam z niecierpliwością na następną część : D

    OdpowiedzUsuń
  7. i sie doczekałam <3
    NIe mogę sie doczekać na następny :3
    Czemu jest teraz szkoła i będzie pozniej dodawane grrr :<
    GŁUPIA SZKOLA !
    Mogli by ją zniszczyć ahahahaha.
    Czekam z niecierpliwością na następny dział :*
    Jaką ja mam zdolną rodzine ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ano, dziękujemy ślicznie ! :3 (yaay, jaki nagłówek, kocham Rukiego w tych włoskach.) mogę zapowiedzieć, że rozdziały postaramy się dodawać szybciej, choć widać jakiej one są długości, a przerabianie rozmów nie idzie tak szybko jakby się wydawało.

    http://ikanaide-aishiteru.blog.onet.pl

    Jeśli można, jak doczytamy twojego bloga, dodamy go do linków. ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Aiden vel Ai-chan31 lipca 2013 12:27

    Dziecko tęczy... Normalnie leżę i kwiczę... Lubię takie rozdziały, dające do myślenia. Z nutą nostalgii i melancholii... Wielki +

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za to, że komentujecie ;3 Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak ja to uwielbiam ;3 One mnie naprawdę napędzają, szczególnie jak w jeden dzień pojawia się ich ponad dziesięć, bo tak też się zdarzało ;D