~CHAPTER 11~
"Nie jesteś dla mnie już tylko przyjacielem..."
Juri: Dziękuję Juri-kuuun! ^^
Pln: Jej, cieszę się, że Cię usatysfakcjonowałam w końcu. Ty przerywałaś lekturę a ja przerywałam pisanie żeby to ogarnąć xD A tak w ogóle to tak jak Ciebie epickość owej sentencji tak mnie rozwala zawsze epickość Twoich komentarzy. Co do Rukiego... to starałam się jak najlepiej to opisać więc dziękuję, że odebrałaś to w ten... "poprawny" sposób, a szczególnie, że poświęciłaś czas, żeby o tym napisać. Dziękuję ^^
Kayla: Dzięki za plusa ^^ Ano, Miyavi według mnie również jest osobą, której MUSI być wszędzie pełno toteż takiego go kreuję xD A i mam pytanie. Czemu Meev miałby coś niszczyć? Nie ogarniam xD
Keshito: YEEAAAH! W końcu Cię zadowoliłam! AHAHA! Jestem z siebie dumna ^^ A co do zeszyciku... nie! NIKT z Was go NIE dostanie! On jest tylko mój! Musicie być cierpliwi xD
Nana: Cieszę się, że wena doszła xD Tak, tak kochana. Twoje extra będzie ale tu jest pewna sprzeczność o której w pytaniu później ^^ Kochanie, Ty też zeszyciku nie dostaniesz AHAHAAHAHAH xD "Szmaciarz" mnie rozwalił xD Za pozwoleniem, wykorzystam to sobie w scenie kiedy Reita się będzie kłócił z... HA! Nie powiem Wam xD Trzeba czekać xD A, i co do Reia to dobrze Ci się wydaje xD
Hakkai: Nie, to nie jest skandal xD I tak Cię kocham xD
Akira: Taato! Dziękuję. Dzięki Tobie rozpiera mnie duma ^^ Dziękuję ^^ A co do cosplay'u... hmmm... zobaczymy xD
Nozomi: A Ty nie dodałaś komentarza xD Pod tym rozdziałem ma być xD Bo inaczej ban xD
A, i pytanko. Bo wiem, że wśród czytelników są różni ludzie więc każdy inaczej odbiera gorące sceny. Moja koncepcja jest taka, żeby nie opisywać ich w rozdziałach bo może nie każdy chce je przeczytać ale żeby opisywać je w oneshotach, które nie będą wnosiły nic ważnego i będą tak po prostu opisami. Nie wiem, to już jest Wasz wybór. Z góry dzięki za odpowiedź, a teraz rozdzialik ;D
-------------------------------
-Okey, to my się zbieramy, co nie Ruki?-zagadnął mnie Rei.
-Ah, tak. Powodzenia w tym co będziesz robił Uru.-uśmiechnąłem się do niego, a on zrobił cierpiętniczą minę.
Pln: Jej, cieszę się, że Cię usatysfakcjonowałam w końcu. Ty przerywałaś lekturę a ja przerywałam pisanie żeby to ogarnąć xD A tak w ogóle to tak jak Ciebie epickość owej sentencji tak mnie rozwala zawsze epickość Twoich komentarzy. Co do Rukiego... to starałam się jak najlepiej to opisać więc dziękuję, że odebrałaś to w ten... "poprawny" sposób, a szczególnie, że poświęciłaś czas, żeby o tym napisać. Dziękuję ^^
Kayla: Dzięki za plusa ^^ Ano, Miyavi według mnie również jest osobą, której MUSI być wszędzie pełno toteż takiego go kreuję xD A i mam pytanie. Czemu Meev miałby coś niszczyć? Nie ogarniam xD
Keshito: YEEAAAH! W końcu Cię zadowoliłam! AHAHA! Jestem z siebie dumna ^^ A co do zeszyciku... nie! NIKT z Was go NIE dostanie! On jest tylko mój! Musicie być cierpliwi xD
Nana: Cieszę się, że wena doszła xD Tak, tak kochana. Twoje extra będzie ale tu jest pewna sprzeczność o której w pytaniu później ^^ Kochanie, Ty też zeszyciku nie dostaniesz AHAHAAHAHAH xD "Szmaciarz" mnie rozwalił xD Za pozwoleniem, wykorzystam to sobie w scenie kiedy Reita się będzie kłócił z... HA! Nie powiem Wam xD Trzeba czekać xD A, i co do Reia to dobrze Ci się wydaje xD
Hakkai: Nie, to nie jest skandal xD I tak Cię kocham xD
Akira: Taato! Dziękuję. Dzięki Tobie rozpiera mnie duma ^^ Dziękuję ^^ A co do cosplay'u... hmmm... zobaczymy xD
Nozomi: A Ty nie dodałaś komentarza xD Pod tym rozdziałem ma być xD Bo inaczej ban xD
A, i pytanko. Bo wiem, że wśród czytelników są różni ludzie więc każdy inaczej odbiera gorące sceny. Moja koncepcja jest taka, żeby nie opisywać ich w rozdziałach bo może nie każdy chce je przeczytać ale żeby opisywać je w oneshotach, które nie będą wnosiły nic ważnego i będą tak po prostu opisami. Nie wiem, to już jest Wasz wybór. Z góry dzięki za odpowiedź, a teraz rozdzialik ;D
-------------------------------
-Okey, to my się zbieramy, co nie Ruki?-zagadnął mnie Rei.
-Ah, tak. Powodzenia w tym co będziesz robił Uru.-uśmiechnąłem się do niego, a on zrobił cierpiętniczą minę.
-Dzięki, że mi przypominasz.-odburknął.
-Też cię kocham! No dobra, to pa.
Poszedłem za Reitą i wsiadłem do samochodu. Akira włączył radio i odpalił.
-...a teraz najnowszy kawałek Miyaviego na antenie! Zapraszam na TORTURE...-głosił głos prezenterki w radiu.
-...a teraz najnowszy kawałek Miyaviego na antenie! Zapraszam na TORTURE...-głosił głos prezenterki w radiu.
Zauważyłem, że Rei sięgnął, żeby przełączyć ale zatrzymał rękę.
-Zostawić?-spytał.
-Mhm...możesz.
Wsłuchałem się. W sumie to mi się podobało.
-Jakby to cię interesowało, to od razu mówię, że Meev nie jest w żadnym zespole.
-Nie...?-zdziwiłem się.
-No nie. Miyavi jest solistą. Określają go jako mistrza gitary akustycznej.
-Ke? Czemu?
-Bo pisze zajebiste solówki. Naprawdę.
-Ke? Czemu?
-Bo pisze zajebiste solówki. Naprawdę.
-Taki dobry jest?
-Nom. Od niego na akustyku to nawet Aoi lepiej nie gra. To mu trzeba przyznać.
-To muszę posłuchać.
-Nom. Musisz. Puszczę ci w domu albo poproś go jutro to będziesz miał live.
Zaśmiałem się.
-Może nawet autograf dostaniesz, jak go poprosisz?
-Wiesz co? Myślę, że obejdę się bez autografów.-uśmiechnąłem się.
-To dobrze. On jest spoko tylko czasem trochę przegina.
-Dziecko Tęczy...
-Co?
-Nazwałeś go Dzieckiem Tęczy. Też tak o nim pomyślałem.
-Ano nie dziwię ci się. Każdy tak na niego mówi, a on się tym nie przejmuje.
-Też bym się nie przejmował.
-No i dobrze byś zrobił.
-No i dobrze byś zrobił.
Na takiej pogawędce minęła nam podróż. Weszliśmy do środka, a ja zdjąłem buty i wstawiłem wodę na herbatę.
-Wiesz co, Ruki? W sumie tak sobie myślę... że ci przeszkadza to, że musisz spać ze mną...
Spojrzałem na niego. Do czego zmierzał?
-No
i wiesz... mam taki pokój na poddaszu, który dotychczasowo służył jako
schowek. W weekend możemy go posprzątać, wstawić ci łóżko i jakieś
mebelki. Co ty na to?-uśmiechnął się.
-A...Ale...Że ja mam tu mieszkać?
-No a gdzie niby?
-Znaczy bo... nie chcę ci się zwalać na głowę i w ogóle...
-Ruki,
to nie tak. Fajnie będzie jak będziesz ze mną mieszkał. Po za tym gdzie
pójdziesz? I nie myśl sobie, że robię to z litości albo z łaski. Co to
to nie. Robię to bo chcę.
-Uhm... dzięki...
W
sumie nie wiedziałem jak się zachować. Na prawdę nie chciałem mu
przeszkadzać ale w sumie nie miałem gdzie iść. Nie chciałem też nigdzie
iść. Tu mi było dobrze. Z Akirą.
-To co? Sprzątamy w sobotę, a w niedzielę jedziemy do sklepu.
-Do sklepu? Po co?
-No po łóżko i meble dla ciebie. Co ty myślałeś, że pozwolę ci spać na podłodze? Co to to nie.
-Co ja myślałem? Nie wiem. Ale... Rei... nie możesz wydawać tyle kasy...
Doskonale zdawałem sobie sprawę, że nie powinienem go tak obciążać.
-Mogę.
Według mnie mogę. Po za tym niedługo będzie dużo kasy, bo dzięki tobie
zespół ruszy i jak już będziemy sławni jak Miyavi to mógłbym cały dom
kupić więc tym to się nie martw.
-Jeśli tak mówisz...
-Okey, to jak to załatwione to można iść spać. Idziesz?
-Tak, tak, idę.
*****
(URUHA)
Umrę,
naprawdę umrę. Po co ja ogarniałem ten program? Teraz muszę siedzieć i
robić to wszystko. Westchnąłem. Zapowiadała się zarwana noc. Znowu. Coś
ostatnio źle spałem. Stres? Może. Ale nękały mnie myśli o Aoim. Chciałem
mu w końcu powiedzieć. Przyznać się co do mojego uczucia ale... nie
umiałem. Bałem się, że mnie odrzuci, wyśmieje. Że to zniszczy naszą
przyjaźń. Zacząłem się zastanawiać. Warto spróbować zaryzykować przyjaźń
czy zachowywać albo przynajmniej próbować zachowywać się normalnie?
Założyłem na uszy słuchawki i wsłuchałem się w piosenkę. Nazwaliśmy ją
"RED". Było już po pierwszej kiedy postanowiłem ruszyć i kopsnąć moje
szanowne cztery litery na dół po kawę. Zdziwiło mnie gdy zobaczyłem
Miyaviego.
-Meev? Co ty tu robisz o tej godzinie?
Ten spojrzał na mnie zdziwiony.
-Okazało się, że są pewne braki i jesteśmy do tyłu i muszę to naprawiać więc siedzę z dźwiękowcami. A ty?
-My jutro musimy oddać Itachiemu piosenkę więc robię za montera i dźwiękowca.
-A... no faktycznie. Ten młody to twój kuzyn?
-Tak.-uśmiechnąłem się szeroko.
-Fajnie,
że masz takiego utalentowanego kuzyna. Ale serio, jak go usłyszałem to
aż się zdziwiłem. On ma naprawdę talent. Nie pozwólcie zabrać go od
siebie jak Yune.
-Uwierz mi... teraz jak Ruki się zgodził zając pozycję wokalisty to nie pozwolimy, żeby ktoś nam go zabrał.
-Ruki? Czemu tak?
-Od milorda Lucjusza. Ogólnie Lucjusz to tak jakby Ruki na nasze więc tak zostało.-uśmiechnąłem się.
-A,
to spoko. Okey, lecę.-wziął swoją kawę i zniknął mi z oczu. Wrzuciłem
monetę, nacisnąłem guzik i czekałem. Usłyszałem swój dzwonek. Co do...?
Kto dzwoni o tej porze...? Spojrzałem na wyświetlacz. Aoi? Odebrałem.
-Halo? Uru, jesteś jeszcze w studiu?
-Tak... Aoi, mówiłem, że tu przenocuję.
-A skończyłeś już?
-Nie. A tak w ogóle to czemu jeszcze nie śpisz?
-Będę zaraz w studiu.
-W studiu? Po co? Człowieku, śpij jeśli możesz.
-Uru, dotrzymam ci towarzystwa bo nie mogę spać i nie mam co robić. Chyba, że mnie tam nie chcesz to nie przyjadę.
-No nie, jak chcesz to przyjeżdżaj.
Westchnąłem.
-Okey, zaraz będę.
Rozłączyłem
się. Wziąłem swoją kawę i wróciłem do studia. Odstawiłem kubek i
wróciłem do pracy. Po piętnastu minutach usłyszałem dźwięk otwieranych
drzwi. Odwróciłem się i spojrzałem na wyszczerzonego Aoiego, który
trzymał w ręku siatkę pewnie z jakimś żarciem i ciuchami.
-No i po co ty żeś tu przyjechał?
-No jak to tak? Nie mogłem zostawić cię samego.
-Ale w sumie zostawiłeś.
-Bo pojechałem do domu i przywiozłem nam jakieś czyste rzeczy na rano.
-To ty zamierzasz tu spać?
-Nom. A co, wywalisz mnie?
-No nie... nie wywalę cię. Masz szczęście, że mi się nie chce.
Pomyślałem...
przecież mieliśmy tu tylko jedną kanapę co oznaczało, że albo śpimy
razem albo ktoś na podłodze. O nie, ja nie będę spał na podłodze i Aoi
pewnie też nie. Ale zastanawiałem się co zrobię jeśli położę się z nim w
łóżku. Jak to dziwnie zabrzmiało...
-A tak w ogóle to spotkałem Meeva.-odezwał się-Jak mnie zobaczył to przetarł oczy i powiedział, że mu się mnożą gazety.
Zaśmialiśmy się razem.
-Ano,
bo z nim rozmawiałem. A teraz łaskawie usiądź sobie gdzieś i zajmij się
czymś co by mi nie przeszkadzało bo chciałbym się skupić.
-Okey, okey panie wymagający.
Walnął
się na kanapę i włączył sobie muzykę na słuchawkach coś tam sobie cicho
nucąc. W sumie cieszyłem się, że przyjechał. Przynajmniej nie
siedziałem tu sam. Zatraciłem się w pracy. Gdy zapisywałem już wszystko
usłyszałem centralnie nad sobą cichy głos.
-Dopiero skończyłeś?
Odwróciłem się szybko zaskoczony bo myślałem, że Aoi już śpi. Patrzył na mnie ciepłym wzrokiem i uśmiechał się.
-Heeey. Słyszysz mnie?
-T-tak..tak...już skończyłem...
-Już? Robiłeś to jakieś siedem godzin. Powinieneś się położyć bo wyglądasz jak upiór.
-No wielkie dzięki.
-Nie ma sprawy ale i tak powinieneś się położyć. Chodź.
Pociągnął
mnie za rękę zanim zdążyłem zaprotestować. Korzystając z mojej
dezorientacji popchnął mnie w kierunku kanapy. Gdy ogarnąłem sytuację
spróbowałem się uwolnić od jego opiekuńczego uścisku. I to był błąd.
Będąc już przy kanapie zachwiałem się, a Aoi razem ze mną. Spadliśmy na
kanapę tak, że Aoi opierał się rękami po obu stronach mojej głowy. Mimo,
że był to wypadek czas się dla mnie zatrzymał, a ja wstrzymałem oddech.
Aoi prawie na mnie leżał. Ciekawe co by było gdybym go pocałował...
nie, nie, nie! Nie myśl o tym! Poczułem jak na moje policzki wypływają
dwa rumieńce. Kurde, jak jakaś dziewica. Drgnąłem. Zdałem sobie sprawę z
tego, że jego kolano znajdowało się prosto między moimi nogami. Gdy się
poruszył, jęknąłem. O nie, nie, nie! Tylko nie to... błagam, leżeć bo
zaraz będę miał problem. Duży problem. I co wtedy sobie o mnie pomyśli?
Podniecam się na widok przyjaciela? Na pewno przyjaciela? Nie... Aoi nie
był już dla mnie tylko kumplem z zespołu... był kimś więcej. Kimś o
wiele więcej. Ale on o tym nie wiedział. Poczułem ruch i zacisnąłem
zęby, żeby znowu nie jęknąć. Spojrzałem w zszokowane oczy Yuu. Ten
przeniósł na wzrok na moje krocze, a mi zrobiło się niesamowicie gorąco.
Ciepło jego ciała... prosiłem Boga, żeby to już się skończyło. Co za
wstyd i takie upokorzenie i to jeszcze przed Yuu. Miałem ochotę zapaść
się pod ziemię i nigdy nie wrócić. Aoi, musiałeś tak bardzo mnie
podniecić?
-Uru...-starszy jakby znieruchomiał.
Odwróciłem wzrok, nie chciałem na niego patrzeć, ani też nie chciałem, żeby on patrzył na mnie.
-Uruha...
Nie zareagowałem. Spróbowałem podnieść się jakoś, żeby nie otrzeć tym wrażliwym miejscem o jego kolano. Znowu.
-Kouyou, posłuchaj mnie wreszcie!
Jedną
ręką złapał moje nadgarstki i unieruchomił je, a drugą rękę położył mi
na policzku. Kolana nie cofnął. Przeszedł mnie dreszcz. Co on wyprawiał?
-A-Aoi!
Przestań! No co ty...-dalszą część mojej wypowiedzi stłumiły jego usta,
które delikatnie i zmysłowo musnęły moje, a po chwili do nich
przywarły. Nie... nie mogłem uwierzyć... całował mnie Aoi... To było
wspaniałe. Każda komórka mojego ciała błagała i krzyczała o więcej.
Rozluźniłem się powoli oddając pocałunki, którymi darzył mnie
czarnowłosy. Po chwili puścił moje nadgarstki i objął mnie w pasie.
Oderwaliśmy się od siebie. Próbowałem rozumować jakoś w miarę sprawnie
co skutecznie uniemożliwiał mi Yuu i jego kolano. Ale idąc tym
tropem...czemu on mnie pocałował? Czyżby... czyżby odwzajemniał moje
uczucia...? A może po prostu z litości albo dlatego, że chciał się
zabawić? Odepchnąłem od siebie tę myśl. Aoi taki nie był. Nie mógłby mi
zrobić czegoś takiego. Prawda...?
-Kouyou...?
Spojrzałem na niego.
-Po pierwsze przepraszam za... problem. Nie wiedziałem, że aż tak na ciebie działam.
Zarumieniłem się i odwróciłem wzrok, a on zaśmiał się cicho.
-A
po drugie... nie myśl sobie, że zrobiłem to dla zabawy, czy coś. Co to,
to nie. Ale nie myśl sobie też, że nie zauważyłem jak się zachowujesz
względem mnie, Zauważyłem. Zauważyłem to i najpierw stwierdziłem, że mi
się wydaje ale nie byłem pewien. Dlatego jak powiedziałeś, ze musisz się
przeprowadzić bo nie wytrzymasz to zaproponowałem, żebyś zamieszkał u
mnie bo chciałem sprawdzić jak się będziesz zachowywał. I tak cię
obserwowałem i myślałem. Teraz jak leżałem w domu i wiedziałem, że tu
siedzisz to nie mogłem zasnąć. Tak pusto było bez Ciebie. I wtedy do
mnie dotarło, że nie jesteś mi obojętny jak sobie wmawiałem do tej pory.
Dotarło do mnie, że... czuje do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Że cię
kocham, Kouyou.
--------------------------
--------------------------
W końcu! Gdy to pisałam to dwa razy się usunęło ;P Dzisiaj bez zapowiedzi i czekam na odpowiedź co do pytania z początku ;D
Szczerze to nie ogarnęłam tej twojej koncepcji xD Powiem jak ja lubię ;) No więc wstaw gorące sceny w opowiadaniu i nie cuduj z oneshotami( chociaż jakbyś jakieś zrobiła to bym się nie pogniewała) xD Szczerze nie znam takiej osoby, który by tych scen nie lubiła >3> That's my opinion.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to super opowiadanie :D Jedynie co mnie zdziwiło to fakt, że akcja to początki the GazettE, a tu piosenka Miyavi'ego z 2010 roku poszła i Red tej samej daty xD To tak btw, bo wiem że to fikcja literacka :P
Zgadzam się z powyższą opinią, co do twojego pytania. Jak już mówiłam, mi to przeszkadzać nie będzie ^^
OdpowiedzUsuń(Proszę, dodałam komentarz xD)
Mi nic w tym nie bd przeszkadzało bo jak zawsze mi się podobało xDD. Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg. Obyś pisała więcej opowiadań. ^^
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny nie mogę przestać napawać się Reitą. W Twoim opowiadaniu jest taki troskliwy i intrygujący zarazem, że po prostu zaczynam go idealizować jeszcze bardziej. No, ale nie odbiegając zbytnio od tematu...Gdy tylko zobaczyłam tytuł notki, zrobiłam coś w stylu "awww", gdyż już wiedziałam, że będzie jakaś so romantic scene :) i nie pomyliłam się. Podobało mi się zakłopotanie Uruhy, jak i jego dylematy, nad którymi tak intensywnie ubolewał. No i wreszcie, podobał mi się także Aoi, który sprytnie podszedł Uruhę :) podsumowując - jak zwykle świetne. Ja mam po prostu słabość do Twojej twórczości, najwyraźniej :3
OdpowiedzUsuńA co do Twego zapytania, to jak już Ci kiedyś tam mówiłam, mi to jest obojętne. Jednakże jestem skłonna przychylić się do opinii poprzedniczek, co właśnie robię :3
oooooo jaaa. ale mi się gorąco zrobiło jak przeczytałam ta scene z tym kolanem między kroczem Uruhy. Nooo Aoiis ty brutalu :DD podobało mi się. fajnie opisałaś tą scenę. a co do twojego pierwszego pytania i propozycji to ja się zgadzam :))
OdpowiedzUsuńps. czekam na scenkę jakąś z Ruksem cuksem ;DD uwielbiam gooo xD
A więc. Mi "gorące" scenki absolutnie przeszkadzać nie będą. Wręcz przeciwnie xD
OdpowiedzUsuńNotka jest taka fajna... a szczególnie ta część z Uru i Aoim ^ ^ Podoba mi się. Jak zawsze...
Tu Olivia. u mnie nowa notka. ;) zapraszam ;**
OdpowiedzUsuńJa też nie mam nic przeciwko opisywaniu scen w rozdziałach, ale oneschoty mogłyby być ciekawe :))
OdpowiedzUsuńAoi i Uru :)) Ich najlepiej mi ze sobą wyobrazić :D Powaliło mnie to wyznanie miłości - czekam na więcej! Sayo ^^
http://the-gazette-fanfiction.blog.onet.pl <---- Holiday Part V . zapraszam ; D
OdpowiedzUsuńhttp://play-of-psychopath.blog.onet.pl/ notka. nr. 3 ,, SEX cz.1 ,, ostrzegam.!!! treści erotyczne xDD. nowe zdjecia bohaterów i nagłóWek ;P
OdpowiedzUsuńOLIVIA.
o Bożh to jest świetne ;D
OdpowiedzUsuńz każdą chwilą coraz bardzie mi serce biło ;p
świetnie piszesz ^.^
Odpowiadając na pytanie (grubo po ptakach, co prawda xD). Nie przeszkadzają mi sceny erotyczne, pod warunkiem, że jest coś pod nimi głębiej, że nie jest to seks dla seksu, jako główny wątek, a raczej dodatek. Urozmaicenie i dodanie pikanterii. Za samymi one-shotami nie przepadam. Dla mnie zawsze za szybko się kończą, ale jak tam chcesz.
OdpowiedzUsuńTeraz przechodząc do rozdziału: to było takie faajne xD. Tak, tak. To tylko przyjaciele, oczywiście xD. Albo: "nie mamo, ten blondyn to dziewczyna" xD. Co poradzić... Wciągnęło mnie, i to nieźle.