wtorek, 20 listopada 2012

~CHAPTER 8~ "Bo jesteś wygodny" i "Siema Meev"

~CHAPTER 8~

"Bo jesteś wygodny" i "Siema Meev"


Chcę wszystkim podziękować za komentarze ^^ Odpowiedzi na nie pod rozdziałem ^^
-----------------

Minęły dwa dni. Chyba najlepsze i najzabawniejsze w moim życiu. Przez ten czas chłopaki stworzyli wstępną melodię, przy każdym elemencie pytając mnie o zdanie tak, jakbym był ich guru. Dziwiłem się. W końcu to oni byli zawodowcami, a nie ja. No cóż... To, co tworzyli, bardzo mi się podobało, a ja się cieszyłem, że jakoś im w tym pomagam. Na dodatek czuć było taką atmosferę... Była taka radosna. Taka miła.
Taka-chan! — krzyknął rozradowany Uruha wciskając mi w ręce płytę.
Spojrzałem na niego nieogarnięty.
To jest melodia — uśmiechnął się. — Masz do tego napisać tekst. Chyba, że nie czujesz się na siłach, to ja to zrobię, mój mały, słodki kuzynku.
Nie igraj ze mną, olbrzymie.
Po raz kolejny tego dnia wszyscy się roześmialiśmy.
Dajcie mu się wykazać — uśmiechnął się Kai.
Dzięki. Jedyny normalny — też się uśmiechnąłem.
A tak w ogóle... Jeśli Takanori do nas dołączy, to trzeba będzie wymyślić mu ksywkę i image — zauważył Aoi z wrednym uśmiechem na twarzy.
Faktycznie — przyznał mu rację Uru.
Pozabijam was kiedyś — odezwałem się łaskawie. — Czemu już planujecie takie rzeczy, jak jeszcze nic nie wiadomo?
Lepiej planować na zapas, niż później się z tym śpieszyć, nie? — odezwał się Kai.
— No... okey. Masz rację.
Hmm... Ksywka dla kuzynka... Mam! Nazywajmy go Mały! On tak mi pasuje do tego słowa.
Uruha odwrócił się i uśmiechnął prosząco do reszty. Rozpędziłem się i wskoczyłem mu na plecy, przy okazji wywracając go.
Nie mów na mnie "Mały", olbrzymie, bo niedługo ty nie będziesz pasować do swojej ksywki, "ŚLICZNY" — wyszczerzyłem się. Siedziałem na Urusze usatysfakcjonowany.
Złaź ze mnie! Małpo!
— Nie, posiedzę jeszcze trochę, bo jesteś wygodny.
Uruha spojrzał na mnie, po czym parsknął śmiechem, a my razem z nim. W jednej chwili podszedł do mnie Reita i podniósł, a Urusze pomógł Aoi. Mój świrnięty kuzyn wciąż zanosił się śmiechem.
Zapowietrzysz się, olbrzymie.
Uruha jeszcze głośniej zaczął się śmiać przytrzymując się Aoiego, żeby nie upaść.
Czy on kiedyś przestanie? — spytał Reita.
Uruha! Hey! Skończ już. Spokojnie — Aoi uspokajał go, również się podśmiewając.
Jak ja mam pracować w takich warunkach — wtrącił się Kai — jak tacy idioci mi przeszkadzają? — śmiał się.
Nie wiem czemu, ale poczułem, że w jakiś sposób będę należeć do tego miejsca już zawsze. Przez ten krótki czas poczułem, jakby to było, gdybym miał normalną rodzinę. Uśmiechnąłem się.
Ej, uspokójcie się już, serio — zaczął Kai. — Dajcie Takanoriemu skupić się na tym tekście — uśmiechnął się.
On bardzo często się uśmiechał, za każdym razem ukazując światu swoje słodkie dołeczki. Boże, o czym ja myślę? Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi i odwróciłem się w tamtą stronę. Stał tam wysoki mężczyzna. Na oko był w wieku chłopaków. Miał czarne włosy wygolone z jednej strony, kilka warkoczyków i różową czapkę z daszkiem. Pomalowane oczy i kolczyki w wardze. Czyżby członek jakiegoś innego zespołu? Facet uśmiechnął się i spojrzał po wszystkich. Jego wzrok zatrzymał się na mnie i świdrował uważnym spojrzeniem.
Siema, Meev! — uśmiechnął się Kai i przybił mu żółwika.
Kto to był?
Siemka, chłopaki — odezwał się Meev. — Kto to? — pokazał na mnie i uśmiechnął się.
Być może nasz przyszły wokalista — wtrącił Reita brzdękając sobie na basie.
Super! — wyszczerzył się przybysz. — Chciałbym cię usłyszeć. Musisz być naprawdę dobry, jeżeli oni cię wybrali, ale jak będzie trzeba to podeślijcie młodego na praktyki — puścił mi oczko.
Z całym szacunkiem, ale myślę, że Taka-chan nie potrzebuje szkolenia u ciebie. Jeszcze go nam zepsujesz — Uruha stanął za mną i położył mi ręce na ramiona.
Cholerny kuzynek. Meev za to uśmiechnął się wrednie.
Uru-chan, nie igraj ze mną lepiej.
Uruha nic sobie z tego nie zrobił, ale spostrzegłem, że Aoi się spiął i zacisnął ręce w pięści. Wydawało mi się...?
— A bo co mi zrobisz? — spytał przyjacielsko Kouyou.
Duuużo złych i niegrzecznych rzeczy.
Ojejciu, już się boję.
Przerwijcie tę niezwykle ciekawą konwersację — wtrącił Kai. — I niech Miyavi w końcu powie, po co się tu pofatygował.
Och, Kai, ty zawsze musisz przerywać w najlepszym momencie. Ech... Niech ci będzie, Itachi kazał mi wam powiedzieć, że jeśli nie znajdziecie dobrego wokalisty do końca miesiąca to... — tutaj zawiesił głos.
To? — dopytywał się Kai.
To koniec z kontraktem.
Wszyscy spojrzeli po sobie. Nawet Reita przestał grać. Uuups?
— Uhm... Dzięki, Meev... — sztucznie uśmiechnął się Kai.
Nie martwcie się, wierzę w was. Na pewno znajdziecie kogoś dobrego. Zresztą macie... eee...
— Takanoriego.
Takanoriego, właśnie. To ja się zmywam. Papa — powiedział i wyszedł.
Super... — mruknął Uruha i też wyszedł, a Aoi poszedł za nim.
Reita, idziemy do Itachiego pogadać?
Kto to Itachi? — spytałem.
Itachi to nasz producent — westchnął Kai.
Aha. Spoko.
Dobra, ja mogę iść — powiedział Reita i odłożył gitarę.
Wyszli. Zostałem sam. Włączyłem płytę i wsłuchałem się w muzykę. Wziąłem kartkę i długopis. Czas zabrać się do pracy, Takanori.

-----------------

Nozomi: Też się cieszę, że wstawiam rozdziały tak szybko, ale jak skończą się ferie to będą dodawane później i zazwyczaj w weekendy.
Pln: Oj, oj, masz rację, Ruki jeszcze raz zaskoczy chłopców, hehe xD I dziękuję za w końcu jakąś krytykę ^^ Na pewno wezmę to pod uwagę w dalszych rozdziałach ^^
Juri: Dzięki za komentarz. W końcu xD
Keshito: Weny mam duuużo, to się przyznam, ale aktualnie przepisuję z zeszyciku. Ale piszę dużo do przodu ^^
Michi: No to czekam na Twoją twórczość, dziękuję ^^
Nya: Uwierz, ja też się cieszę ^^
Hakkai: No i będzie ^^ Widzisz? Możesz sprawdzić datę dodania xD
Kayla: Hehehe, ja też jestem ciekawa xD Jeszcze nie jest to zdecydowane ^^ Okey, od dzisiaj powiadamiam Cię o notkach ^^ Jakby co, to śmiało możesz do mnie pisać, jak będę dostępna, a Tobie będzie się nudzić xD

8 komentarzy:

  1. Zajeczapiste. Wielbie Twój styl pisania <333 a i no niech Ci będzie wstawiłaś to w odpowiednim czasie :D Jak zawsze to mówie czekam na daaaalszy ciąg. Mam nadzieje że długo nie bd musiała czekać ^ ^ Powodzenia ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. To teraz pisz dużo żeby zrobić zapasy na szkołę xd
    ,,-Zapowietrzysz się olbrzymie." - to mnie rozwaliło xD
    A gdyż jestem niska, wykorzystam to kiedyś w życiu może xDD ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Nyaa xD Super jak zawsze. Ale mało O.o Dla mnie za mało... Nie najadłam się xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez pierwszą połowę tekstu, uśmiechałam się wielce uradowana. I rozbawiona zarazem :) słowne potyczki naszych chłopców były świetne xD to wszystko było takie... sympatyczne? Atmosfera wzajemnej przyjaźni, którą wykreowałaś w tym rozdziale jest niemal namacalna :) Początek aż nią emanuje. Później lekko powiało chłodem, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze, gdyż mając w szeregach taki skarb, jak Ruki, nie może być inaczej. Producent niech drży! ^^ Mam nadzieję, że pomimo natłoku obowiązków, znajdziesz trochę czasu na pisanie bo naprawdę warto :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero dzisiaj :) Gomen! :):) Eh, nie ma to jak urozmaicenie rozdziału pojawieniem się Dziecka Tęczy xD :) A i ciekawe co pan Itachi powie po usłyszeniu Rukiego ( jeśli w ogóle usłyszy xD) W ogóle ładny ten nowy wygląd. Oczywiście czekam na n/n! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Koszmar, normalnie Katastrofa... Ja się chyba załamię... >< Dziewczyno piszesz Rewelacyjnie .! Jestem ciekawa co dalej ;d O a mam wrażenie że chyba Aoś zazdrosny jest xD Jak byś mogła informuj mnie o newsach na nr 4708072 ;d Czekam ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Aiden vel Ai-chan31 lipca 2013 12:21

    "Zapowietrzysz się", tekst miesiąca. Ru, naprawdę dobrze piszesz, nie zmarnuj tego ;).

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za to, że komentujecie ;3 Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak ja to uwielbiam ;3 One mnie naprawdę napędzają, szczególnie jak w jeden dzień pojawia się ich ponad dziesięć, bo tak też się zdarzało ;D